|
|
|
|
|
|

|
Za wybuch Powstania
Styczniowego przyjmuje się noc z 22/23 stycznia 1863
roku. Na jego czele stanął Ludwik Mierosławski.
Wszystko zaczęło się w Warszawie, gdzie młodzież w
obawie przed poborem do wojska carskiego, zaczęła
masowo uciekać do okolicznych lasów.
Mieroszewski kończy
swą kampanię, po rozbiciu jego bardzo słabo
uzbrojonego oddziału, pod Krzywosądem. Walczy jeszcze
Apolinary Kurowski w okolicach Kielc, a w Sandomierzu
Dionizy Czachowski, oczekujący na obiecane poparcie
powstania z Francji.
|
|
|
|

|
Już w 1862 roku
pojawiają się w Dąbrowie spiskowcy, wspierani przez
robotników. Zła sytuacja gospodarcza, sprzyja
bezrobociu. Zamykane są kolejne zakłady. Wygaszono
piece huty cynku "Konstanty". Narasta
niezadowolenie i chęć utworzenia powstania.
W nocy z 1/2-go
lutego 1863 roku, pojawiają się w Dąbrowie i Sosnowcu
oddziały Apolinarego Kurowskiego, w celu zarekwirowania
pieniędzy z kasy rządowej.
4-go lutego
przybywają do Dąbrowy kolejne oddziały pod komendą
Młochowskiego. Stoczył walkę z oddziałami straży
rosyjskiej w okolicach Gołonoga.
5-go lutego 1863
roku Apolinary Kurowski na czele swojego oddziału,
który wówczas liczył 150 osób, wraz z 50-cioma
kosynierami Teodora Cieszkowskiego, wyruszyli ze
Sławkowa do Maczek. Rosyjska załoga dworca w Maczkach,
gdy tylko dowiedziała się o wymarszu powstańców,
uciekła już dzień wcześniej.
Zdobycznym
pociągiem składającym się z dwóch lokomotyw i
dziesięciu wagonów, przejechano przez Ząbkowice i
Dąbrowę do Sosnowic (Sosnowiec).
|
|
|
|

|
Moskale
zabarykadowali się w budynku dworca kolejowego. Zostali
otoczeni przez oddziały piechoty powstańczej. Po
długim ostrzale do ataku przystąpili kosynierzy.
Dworzec został zdobyty. W walkach został ranny w rękę
Teodor Cieszkowski.
Zabrano duże
ilości składowanych tam tytoniów i ołowiu oraz
znaczną kwotę rubli w srebrze. Oddział Kurowskiego
wrócił po akcji do Dąbrowy, gdzie została urządzona
kwatera w mieszkaniu Józefa Patrycego Cieszkowskiego.
Oddziały miały
własnych kapelanów, którzy przybyli tu z różnych
części Królestwa. Kapelanem oddziału Kurowskiego był
ksiądz bernardyn Serafin Szulc. W oddziałach Teodora
Cieszkowskiego funkcję kapelana pełnił zakonnik
Bonawentura Mańkowski.
|
|
|
|

|
W Dąbrowie koszary
dla wojsk powstańczych urządzono w hucie cynku
"Konstanty". Pomocy udzielał im naczelny
mechanik, Bolesław Holtz.
W hucie próbowano
odlewać armaty, odkuwano kosy i naprawiano broń.
Próbowano odlewać armatki. Z ośmiu sztuk próbę ognia
wytrzymały tylko dwie.
Kurowski podzielił
zdobyte w Sosnowcu pieniądze.
Za połowę zakupił u będzińskich żydów po
obniżonej cenie zapas kożuchów, butów oraz inne
niezbędne wyposażenie. Żydzi zebrali wśród siebie
kwotę 10-u tysięcy polskich złotych, które przekazali
dowódcy wojsk powstańczych.
Teodor Cieszkowski
za udział w walce został mianowany pułkownikiem.
Pozostał w Dąbrowie z powodu poniesionych ran,
pełniąc funkcję komendanta tego obszaru. Zorganizował
nowy oddział złożony z 200 ochotników.
Dwudniowy pobyt
oddziału Kurowskiego w Dąbrowie, zakończyła uroczysta
msza polowa z udziałem mieszkańców i miejscowej
orkiestry górniczej. Przy dźwiękach mazurka
"Jeszcze Polska nie zginęła", pomaszerowano w
kierunku Sławkowa i Olkusza. Na czele kroczyła
jednolicie umundurowana orkiestra, której członkowie
wzięli później udział w powstańczych potyczkach.
|
|
|
|
|
Przegrana bitwa pod
Miechowem sprawiła, że kapelan Szulc zmuszony był
udać się do Dąbrowy po pomoc. Napotkał Teodora
Cieszkowskiego, zmierzającego do Krakowa po dalsze
instrukcje. Po dwóch dniach obaj szczęśliwie dotarli
do Dąbrowy.
Nocą z 28 lutego na
1 marca 1863 roku, Moskale napadli na odpoczywający
oddział powstańców w Mrzygłodzie. Powstańcy bronili
się skutecznie przez prawie cztery godziny. Wieczorem
Cieszkowski wysłał kilku żołnierzy w okolice
Myszkowa, by uszkodzili most kolejowy. Rosjanie widząc
na swoim zapleczu polskich żołnierzy, nie znając ich
liczebności opuścili swoje posterunki.
Kapelan oddziału T.
Cieszkowskiego, Bonawentura Mańkowski, zginął w bitwie
pod Łazami 22 marca 1863 roku. Prawdopodobnie było to
jedno z miejsc wielu potyczek, jakie stoczyli
Dąbrowiacy.
Z Będzina, do
kaplicy pw. Św. Marka przy Czarnej Drodze, dojeżdżał
ksiądz Czarniecki. Przypisuje mu się przebudowę
kaplicy z drewnianej na murowaną, po zakończeniu
powstania styczniowego.
Między Tuczną
Babą a Bugajem zerwano torowiska linii kolejowej
warszawsko - wiedeńskiej. Ten akt upamiętnia kaplica
domkowa. To w tym miejscu mieli wypoczywać powstańcy po
akcji.
W kwietniu 1863 roku
płk Teodor Cieszkowski dysponujący 28 osobowym
oddziałem konnym walczył z przeważającymi siłami
wroga pod Borzęcinem. W Leśniakach dostaje się w ręce
rosyjskich żołdaków, ginąc w nieludzkich
męczarniach.
Pułkownik Dionizy
Czachowski, jako szef sztabu i dowódca batalionu w
zgrupowaniu gen. M. Langiewicza, walczył pod
Małogoszczą, Pieskową Skałą, Chrobrzem i
Grochowiskami. Jesienią 1863 roku dowodził
powstańczymi oddziałami w Kieleckiem i Lubelskiem.
Zginął na polu walki pod Krępą.
|
|
|
|
|
Zaniepokojony
porażkami powstańczymi w Zagłębiu Dąbrowskim Rząd
Narodowy w Krakowie, skierował w te strony wojska
powstańcze w sile 500 ludzi pod dowództwem pułkownika
Miniewskiego. W ich składzie był oddział włoski tzw.
"Garibaldczyków" pod komendą pułkownika
Francesco Nullo. Nocą z 3-go na 4-go maja 1863 roku
wkroczono w okolice wsi Krzykawa. Dworek we wsi stał
się świadkiem zmagań wojennych.
5-go maja 1863 roku
doszło na leśnej polanie niedaleko dworku do starcia
wojsk Miniewskiego z licznym i dobrze uzbrojonym wojskiem
rosyjskim. W trakcie bitwy trafiony kulą w serce,
poległ pułkownik Nullo. Pamiętną bitwę utrwalił na
płótnie Juliusz Kossak, a kopia tego obrazu znajduje
się we wspomnianym dworku. Mogiła pułkownika F. Nullo,
który oddał życie za wolność naszej Ojczyzny,
znajduje się na starym cmentarzu w Olkuszu.
Po przegranej bitwie
7-go maja 1863 roku pod Szycami, nie próbowano już
odzyskiwać terenów tej części Kongresówki.
28 maja 1863 roku
zawitał do Dąbrowy jeden z ostatnich oddziałów
powstańczych. Walki prowadzono jeszcze w południowo -
wschodnich rejonach województwa krakowskiego, ale w
Zagłębiu to już nie było możliwe.
|
|
|
|

|
Po klęsce powstania
nastąpiły represje carskie. Surowo rozprawiano się z
powstańcami. Polaków zwalniano ze wszystkich urzędów,
a w szkołach panował język rosyjski. Górnicy
dąbrowscy zostali pozbawieni orkiestry dętej.
Podziemia budynku
inżyniera górniczego przy narożniku ulicy Klubowej od
strony kościoła p.w. św. Barbary, służyły za
katownię. Ciała pomordowanych złożono w mogile w
kolonii Chechłówka.
|
|
|
|
|
Więzienie
carskie w Chęcinach w kontekście Zagłębia
Dąbrowskiego
Okres zaboru
rosyjskiego był dla Zagłębia Dąbrowskiego także
czasem w którym zaborcy wprowadzili wobec tutejszej
ludności różne formy represji a wśród nich
najdotkliwszą stało się więziennictwo. Niewątpliwie
losy co najmniej kilkunastu mieszkańców obecnej
Dąbrowy Górniczej związane zostały z więzieniem o
zaostrzonym rygorze w Chęcinach. 11 listopada 1817 r.
car Aleksander I swym dekretem nakazał franciszkanom w
Chęcinach opuszczenie klasztoru i powołał w nim nowe
więzienie. W oknach klasztoru wstawiono kraty a dębowe
drzwi do kościoła obito blachą. Nawę kościoła
klasztornego pw. Matki Boskiej Wniebowziętej
przepołowiono drewnianym stropem, utworzono na nim dwa
poziomy drewnianych klatek dla więźniów. Nazywano je
''kaźniami letnimi'', gdyż we wnętrzu kościoła
panował nieustający przenikliwy chłód, wilgoć i
przeciąg. Biorąc pod uwagę, że przebywający tam
więźniowie otrzymywali obrzydliwe papkowate jedzenie,
brakowało bieżącej wody oraz węzła sanitarnego,
spali na słomianych siennikach położonych na
betonowych posadzkach lub umieszczonych wewnątrz klatek
a wszystko to po to by powodować szybką utratę zdrowia
a często śmierć. ''Kaźnie letnie'' zaczęły bardzo
szybko zapełniać się więźniami. Osadzani w nich byli
przywożeni z terenu Guberni Radomskiej a po zmianie
administracyjnej Guberni Kieleckiej działacze
niepodległościowi, uczestnicy powstań, ruchu
robotniczego z lat 1905-1907 i wielu innych. Pozostałe
cele więzienne umieszczone były w zachodniej części
klasztoru, przebywali w nich głównie więźniowie z
Chęcin i okolic. Władze więzienne bardzo dbały ,aby
więźniowie z okolic Chęcin nie mieli żadnego kontaktu
z więźniami przebywającymi w budynku kościoła w tzw.
''kaźniach letnich'' Prawdopodobnie chodziło o to aby
utrzymać w tajemnicy bestialski sposób w jaki
traktowano więźniów politycznych przywożonych z poza
Chęcin. W skutek rozstrzelania pod murem klasztornym w
pobliżu, którego znaleziono masową mogiłę oraz w
skutek zgonów w ''kaźniach letnich'' życie straciło
ok. 150 więźniów. Jako że w okresie opuszczenia
więzienia w czasie I wojny światowej Rosjanie wywieźli
bądź zniszczyli dokumentację więzienną nie udało
odtworzyć się rzetelnej liczby ani personaliów
więźniów. Przypadkowe odkrycia zapisów w Księgach
Parafialnych są właściwie jedyną wiedzą o
przebywających w Chęcinach więźniach z tego okresu. Z
zapisu w księdze parafialnej Sławkowa z czerwca 1866 r.
sporządzonego przez ks. Wincentego Niedzielskiego
dowiadujemy się iż w Chęcinach pod sądem przebywał
Marcin Koziak z Okradzionowa syn Jacka i Marianny z
Bajdów. Dowiadujemy się również iż w 1869 r zmarł
po opuszczeniu więzienia w wieku 44 lat. Prawdopodobnie
był ofiarą represji popowstańczych, gdyż śledztwa
dotyczące Powstania Styczniowego ciągnęły się
jeszcze kilka lat po zaprzestaniu działań na polach
bitew. W lutym 1863 r po bitwie pod Małogoszczą
trafiło do chęcińskiego więzienia 67. powstańców
pojmanych na polu bitwy. W księdze parafialnej Chęcin
ks. Tomasz Batorski odnotował dziesięć zgonów a
wśród nich jest zapis mówiący, że w Domu Badań w
Chęcinach zmarł Piotr Sokół syn Antoniego zmarłego i
Franciszki zamieszkałej w Strzemieszycach Małych w
gminie Dąbrowa. Obecność Piotra Sokoła w
chęcińskiej katowni jest wiązana z bitwą pod
Małogoszczą. Nie wiadomo dokładnie ilu mieszkańców z
terenów wchodzących dziś administracyjnie w obszar
miasta Dąbrowy Górniczej było poddanych za swe
poglądy i działalność niepodległościową
eksterminacji w chęcińskim więzieniu. Więzienie to
choć na pozór było zwyczajnym więzieniem w Guberni
Radomskiej a później Guberni Kieleckiej (takich jak
wiele innych więzień na tym terenie) w praktyce było
miejscem kaźni dla wielu patriotów przywożonych tam z
poza najbliższego terenu Chęcin. Na chęcińskim
cmentarzu znajduje się bezimienna mogiła Powstańców
Styczniowych pomordowanych w 1863 r w Klasztorze
Franciszkanów. Można twierdzić z dużym
prawdopodobieństwem iż w mogile tej pochowany jest
także Piotr Sokół. Jakie tajemnice skrywa jeszcze w
sobie carskie więzienie w Chęcinach tego raczej nie
dowiemy się nigdy. Dokumentacja z tego okresu jest
wiedzą, którą wraz z sobą zabrał rosyjski zaborca
pozostawiając za sobą anonimowe mogiły pomordowanych
więźniów.
Fot.
1 Wnętrze kościoła, który zamieniono na tzw.
"Kaźnie Letnie"
Fot. 2 Mur klasztorny pod którym rozstrzeliwano
więźniów.
Fot. 3 Widok na klasztor ze wzgórza zamkowego.
Fot. 4 Zbiorowa mogiła w której prawdopodobnie
pochowany jest Piotr Sokół.
Tekst i foto Jarosław Moździerski
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|